Reklama
Sprawozdanie z działalności Academii Nautica działającej przy Szczecineckiej Lokalnej Organizacji Turystycznej zdominowało obrady piątkowej sesji rady powiatu szczecineckiego. Po dość długiej prezentacji na pytania radnych odpowiadał prezes SzLOT i jednocześnie dyrektor Academii Piotr Misztak. Panowie, starosta i vice-starosta, jak mogli starali się wesprzeć prezesa SzLOT-u i wyjaśniali problemy niełatwe do prostego zrozumienia. No bo jak na przykład wytłumaczyć fakt, że dzieci z połowy powiatu nie mogą na co dzień korzystać z zajęć finansowanych przez starostwo. Trudno przecież oczekiwać, że z Bornego Sulinowa leżącego nad jeziorem Pile przyjadą nad jezioro Trzeciecko by tu popływać. Podobnie jest w Białym Borze. W sprawie transparentnej jawności finansowej stowarzyszenia SzLOT, również radni powiatowi nic nie usłyszeli. Multimedialny występ, prezes SzLOT-u zakończył wielokrotnym zapewnieniem, że latem będzie lepiej a już za rok to na pewno. Po dotychczasowych dokonaniach SzLOT-u, nie jesteśmy tego tak pewni. Coraz wyraźniej widać, że ani SzLOT ani szczecineckie samorządy nie mają pomysłu na sporty wodne. Jeszcze nie tak dawno Burmistrz miasta z byłym prezesem stowarzyszenia forsował modernizację wodnej przystani na dom spotkań młodzieży polsko niemieckiej. W starostwie złożono projekt adaptacji obiektu pod planowane potrzeby. Nową marinę miano wybudować w Trzesiece. Nic z tego nie wyszło. Teraz, dla odmiany Starosta mówi o utworzeniu tu centrum ekologicznego. Jeszcze powiat nie sprzedał budynków po byłym centrum ekologicznym w Świątkach a już planuje uruchomienie nowego. Dziwnych planów i projektów naszym urzędom nigdy nie brakowało. Nie tak dawno przecież, ratusz za 150 tysięcy zaprojektował kapitalny remont szkoły dwójki i …… powstało muzeum. Powiat zapłacił 200 tysięcy za projekt dużej hali sportowo-widowiskowej koło ogólniaka, takiej na miarę oczekiwań władzy, dobrze, że wybudowano mniejszą halę taką na miarę potrzeb szkoły. To już historia i mamy nadzieję, że wszyscy uczą się na błędach. Ale wracając do przystani, tam od zawsze były uprawiane wszelkie sporty wodne. Latem się żeglowało, wiosłowało, pływało na nartach wodnych a zimą, pod okiem szkutnika szykowało się sprzęt do sezonu letniego. Był kierownik ośrodka, pani sekretarka od wszystkiego, bosman, szkutnik, kilku instruktorów. Przy niewielkich nakładach były wyniki i jezioro białe od żagli. Było normalnie. Dziś, oba szczecineckie samorządy oraz spółki miejskie łożą na SzLOT, starostwo i SzLOT finansuje Academię Nauticę a na szarym końcu są żeglarze. Jest prezes, jest dyrektor, główny księgowy, kilku kierowników, specjaliści od różnych profesji, nawet do spraw BHP. Nic dziwnego, że w tym ścisku nie widać wielu żeglarzy a wyniki są ……. głównie na starych dyplomach. Z oszczędności szkutnik jest tylko czasami, zwolniono najlepszych instruktorów, a bosman, a bosman ma tyle obowiązków, że nie ma nawet czasu taczki załadować. A może by tak po prostu wrócić do sprawdzonych wzorów. W Szczecinku na jednej, ostatniej już przystani razem, żeglarze, motorowodniacy, wioślarze, narciarze wodni, nurkowie, wędkarze, a jak ktoś chce iść do kina, na basen czy lodowisko to pójdzie i SzOT do tego nie jest nikomu potrzebny.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze