W niedzielę ze szpitala karetka transportowa przewieziono pacjenta. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie - zdaniem sąsiadów chorego - sposób w jaki to zrobiono. Zdaniem sąsiadów Pan Zbigniew został potraktowany przez załogę karetki transportowej jak worek kartofli. Pozostawiony sam na łasce losu i sąsiadów. Chcieliśmy wyjaśnić, dlaczego szpital nie powiadomił MOPSu o stanie pacjenta, o przewiezieniu go do miejsca zamieszkania, czy tak wyglądają standardy określone w certyfikacie zarządzania jakością ISO 9001, który szpital posiada. Niestety, mimo wielu prób nie udało nam się porozmawiać na ten temat z prezesem Szpitala, prezes nie znalazł dla nas czasu. Ten fakt zgłosiliśmy staroście, Krzysztofowi Lisowi, który obiecał, że zajmie się sprawą.
Po pierwsze nie szkodzić - ta zasada obowiązuje nie tylko lekarzy, ale wszystkich pracujących w służbie zdrowia. To, co zrobili lekarze dla poprawy stanu zdrowia pacjenta zostało zniweczone przez innych, nieodpowiedzialnych pracowników. Powiadomiony przez policję o zaistniałym fakcie MOPS jeszcze tego samego dnia zajął się chorym.
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze