Około dwustu mieszkańców Szczecinka przeszło ulicami miasta spod ratusza pod nowo budowana cerkiew na osiedlu Zachód w marszu milczenia Solidarni z Ukrainą. Przed rozpoczęciem marszu starosta szczecinecki Krzysztof Lis, inicjator marszu, uzasadnił konieczność poparcia Ukrainy, bo los Krymu i Ukrainy tak naprawdę zależy od prezydenta Putina, który działa wg doktryny Breżniewa.
- My, tu w Szczecinku, a także w każdym innym miejscu powinniśmy manifestować, ze nie zgadzamy się z takim postępowaniem - mówił starosta.
Głos zabrał również przewodniczący białoborskiego Koła Związku Ukraińców w Polsce Włodzimierz Fil.
Dziś prezydent Putin pokazał światu twarz pokerzysty rozgrywającego karta krymska i ukraińską - mówił W. Fil. -Nie możemy dopuścić do destabilizacji Ukrainy, do jej podziału. Wszyscy mieszkający w tej części Europy muszą powiedzieć gromkie nie. I ten marsz jest tego wyrazem. Dziękuję wszystkim, którzy przyszli.
Mieszkańcy przyszli z flagami narodowymi Ukrainy i Polski, a także Unii Europejskiej.
Świat musi zobaczyć, że popieramy Ukraińców w ich dążeniach - mówili. - Trzeba manifestować, żeby osiągnąć cel. I oby to się udało.
Wielu demonstrantów niosło hasła potępiające agresywne zachowania Rosji w stosunku do Ukrainy.
Przygotowaliśmy ich sporo - mówili. - Jeszcze się przydadzą. Uważamy, że należy być tutaj, w tym miejscu, bo nie wiadomo, czy chory Putin nie zechce odwiedzić Polski.
U stóp cerkwi modlono się w intencji jedności i pokoju na Ukrainie, a także za spokój tych, co zginęli na Majdanie. Modlitwę prowadził ksiądz Andrzej Trochanowski, przyszły proboszcz szczecineckiej parafii grecko - katolickiej.
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze