Dwa dni trwał piknik lotniczy na nieczynnym lotnisku w Wilczych Laskach. Miało być około 30 latających maszyn, przyleciało znacznie mniej.
Wiele maszyn uziemiła pogoda - wyjaśnia Jerzy Tomczak, organizator pikniku. - Przyleciały tylko maszyny z pobliża, piloci z dalszych miejscowości zrezygnowali ze względu na pogodę.
Na pikniku nie brakowało atrakcji. Były pokazy gaszenia pożarów z powietrza i oczywiście podniebne przejażdżki dwumiejscowymi ultralekkimi samolotami. Jednym z nich jest samolot marki Zodiak.
Ta maszyna została wyprodukowana niemal chałupnicza metodą - mówi pilot Tadeusz Michalski z Piły. - Latam na niej od kilku lat, spisuje się bardzo dobrze. Osiąga około 160 km/h, przy zużyciu paliwa około 12 l/100km. To taka podniebna taksówka.
Małe samolociki zabierają zazwyczaj na pokład dwie osoby. Potrzebują około 200 m równej powierzchni by wzbić się w powietrze, bądź wylądować. Piloci twierdzą, że są znacznie bezpieczniejsze od samochodu.
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze