A na zlotowisku w Bornem Sulinowie ponad trzy i pół tysiąca uczestników i tysiące zwiedzających. Bohaterami zlotu były czołgi. Wśród nich szczególnie wyróżniały się dwa : IS 2 o numerze bocznym 424 i T 70 o numerze bocznym 244. IS 2 to czołg nazwany na cześć Józefa Stalina z działem o kalibrze 122 mm. Czołg dość prymitywny, jeżeli chodzi o wyposażenie, ale bardzo skuteczny. Ten mniejszy to T 70, 10 - tonowy lekki czołg rozpoznawczy z dwuosobową załogą. Oba służyły w Ludowym Wojsku Polskim podczas II wojny światowej. Wokół czołgów gromadziły się tłumy, tłumy też obserwowały ich pokaz jazdy na tankodromie. Również nowoczesny sprzęt wojskowy na mini wystawie przyciągał zwiedzających. Zdjęcie na haubicy Dana czy te na czołgu T 71 były świetną pamiątką ze zlotu. Nie tylko czołgi były atrakcją złotu. Już przy wejściu do miasteczka zlotowego można było podziwiać obozy grup rekonstrukcyjnych. Tradycyjnie już, najwięcej grup rekonstruuje wojska amerykańskie.
Obozy grup rekonstrukcyjnych były również znakomitym miejscem do wykonywania pamiątkowych zdjęć ze zlotu. Jedną z największych atrakcji zlotowych dla zwiedzających były przejażdżki po muldach tankodromu. Na chętnych czekały pojazdy gąsienicowe, w tym Gepard - działo przeciwlotnicze na podwoziu Leoparda, czołg T 51, transportery opancerzone i samochody militarne. Każdy przejazd w tumanach kurzu to niezapomniane wrażenia. Szczególnie długo pamięta się piasek w ustach i we wszystkich zakamarkach ciała oraz wiele siniaków, które powstają na nierównościach. Oddzielny rozdział na zlocie stanowiły stoiska handlowe z militariami i gastronomią. I tu były tłumy. Również na codziennych wieczornych koncertach wokół sceny gromadziło się po kilka tysięcy osób. Wyjeżdżając ze zlotu jego uczestnicy umawiali się na przyszłoroczne spotkania.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze