Reklama
Tysiące uczestników i zwiedzających, setki pojazdów militarnych, tumany kurzu i palące słońce - tak można w skrócie scharakteryzować XII. Międzynarodowy Zlot Pojazdów Militarnych Gąsienice i Podkowy w Bornem Sulinowie. Zlot oficjalnie rozpoczął się w czwartek, ale zlotowicze stawiali się na miejscu już od poniedziałku.Podczas zlotu zwiedzający mogli zobaczyć wiele perełek, które przyjechały z ośrodków muzealnych. Muzeum Oręża Polskiego z Kołobrzegu prezentowało przenośny niemiecki schron bojowy, a Muzeum Wojsk Lądowych z Bydgoszczy przywiozło potężną, amerykańską haubicę, która uczestniczyła w wielu bojowych akacjach w minionym wieku. Nie tylko ekspozycje muzealne warte były zauważenia. Było też wiele bardzo ciekawych grup rekonstrukcyjnych. Poszczególne grupy reprezentowały różne armie świata w różnych sytuacjach. Podczas zlotu wiele się działo. Dla zwiedzających tradycyjnie największą atrakcja były przejażdżki pojazdami militarnymi po tankodromie. Każdy przejazd wzbudzał tumany kurzu, toteż po zejściu z pojazdu, uczestnicy przejażdżki długo otrzepywali się z kurzu i płukali usta. Mimo tego, chętnych do przeżycia takiej przygody nie brakowało. Można było przejechać się odkrytym samochodem, motocyklem i pojazdem gąsienicowym. Odważni mogli skorzystać z podniebnej przejażdżki wysłużonym już samolotem An2. Chętnych nie brakowało, toteż poczciwy Antek często wznosił się w powietrze. Zwiedzający i uczestnicy oklaskiwali też popisy ułanów. Dużą atrakcją była też parada pojazdów militarnych wokół jeziora Pile. W tym roku w paradzie pojechały nie tylko pojazdy historyczne, ale także pojazdy, które dziś służą w polskiej armii - np. Rosomak, czy haubica Dana. Dużo też działo się na scenie. Każdego dnia prezentowały się inne zespoły. Dziś już kurz opadł, opadły też emocje związane ze Zlotem. W przyszłym roku w lutym, kolejny zlot - tym razem zimowy.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze