Reklama
Ból, żal, nadzieja...
- 04.04.2005 00:00
Jan Paweł II nie żyje. Jego śmierć pogrążyła wszystkich w głębokiej żałobie. W Watykanie już za zycia mówiono o nim Jan Paweł Wielki. A Watykan nie jest skłonny do emfazy. Powiedziano te, że był to pontyfikat, który zmienił świat. I tej ocenie wszyscy przyznajemy rację. Nic zatem dziwnego, że wszyscy nosimy w sercach żal po Wielkim Człowieku, Wielkim Rodaku wyniesionym przed ponad 20 - laty na Stolicę Piotrową. Nikt dotąd nie potrafił tak jak On zmieniać ludzkie serca, sposób myślenia i życia. Od sobotniego wieczoru dajemy temu wyraz w czasie modlitw w kościołach, przed krzyżami i przy pomniku Jana Pawła II. Od soboty kościoły są otwarte, a gromadzą się w nich ci, którzy odczuwają taką potrzebę. Do kościołów tłumnie przychodzi młodzież, całymi klasami przychodzą dzieci, by odmówić różaniec, pomodlić się w intencji Tego, który ich tak pokochał. Flagi na urzędach samorządowych opuszczono do połowy masztu. Podobnie jest na budynkach instytucji i firm. Wielu mieszkańców miasta wywiesza flagi narodowe i flagi papieskie z czarnymi wstążkami. Na antenach prywatnych samochodów też zawieszono czarne wstążeczki, znak żałoby. Dziś przy kościele świętego Franciszka z Asyżu, u stóp pomnika Jana Pawła II zgromadzili się samorządowcy z powiatu szczecineckiego. U stóp pomnika Jana Pawła II złożyli kwiaty, zapalili znicze. Potem jeszcze zadumali się w kościele przy katafalku z portretem papieża.
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze