Reklama
Darzbór Szczecinek podejmował słabsze teoretycznie wybrzeże Rewalskie Rewal. Miały być trzy punkty, ale tylko miały. Punkt jest tylko jeden. Wszystko rozegrało się w pierwszej połowie. Gospodarze najpierw wykorzystali atut własnego boiska i zdobyli bramkę. Jej strzelcem był Kamil Podpryga. Goście bardzo szybko odrobili straty, najstarszy zawodnik IV Ligi, grający trener Rewala Robert Żolik zdobył wyrównującą bramkę i rozpoczęła się wzajemna szarpanina. Obie drużyny miały wiele szans na zmianę wyniku na swoja korzyść, ale najczęściej przeszkodą nie do przebycia byli bardzo dobrze broniący bramkarze. W pierwszej połowie gwiazdą był Jabłoński z Wybrzeża, który bronił w najtrudniejszych sytuacjach. W drugiej połowie bohaterem był Bykowski, który odważnie zdjał piłkę z nogi szarżującemu Żolikowi. Od 82 minuty Darzbór grał w osłabieniu, za druga żółtą kartkę boisko opuścił Podpryga, a goście nie mieli już sił by wykorzystać te przewagę. Szczecineccy kibice mocno zawiedzeni opuszczali stadion, liczyli na komplet punktów z teoretycznie słabszym rywalem, ale nie potrafili wykorzystać atutu własnego boiska.
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze