W Bornem Sulinowie zakończył się trwający cztery dni Międzynarodowy Zlot Pojazdów Militarnych Gąsienice i Podkowy. Pod kilkoma względami był to zlot rekordowy. Już na kilka dni przed oficjalnym otwarciem na zlot przejechało więcej uczestników. Niż w roku ubiegłym w dniu otwarcia. W sunie, w zlocie uczestniczyły ponad cztery tysiące zlotowiczów i ponad tysiąc różnego rodzaju pojazdów militarnych. Ciekawostką był udział w zlocie będących aktualnie na wyposażeniu Wojska Polskiego czołgu twardy oraz opancerzonego pojazdu typu rosomak. Zlot to kilka odbywających się równolegle działań. Publiczność bardzo chętnie korzystała z przejażdżek różnego typu pojazdami po tankodromie. Tankodrom, to specjalnie przygotowany tor przeszkód, na którym wszystkie doznania w czasie jazdy są możliwe. Bardzo interesujące były obozy przygotowane przez grupy rekonstrukcyjne. Po raz pierwszy na zlocie pojawiła się grupa rekonstrukcyjna ze Szczecina, która odtwarzała stanowisko obronne jednej z grup Wehrmahtu broniącego Szczecina w 1945 roku. Grupa była umundurowana w bardzo dokładnie zrekonstruowane mundury, posiadała też bardzo dobrze wykonane repliki używanej wówczas broni. Wierność odtworzenia to cechy charakterystyczne dobrej grupy. Grupa szczecińska zadbała nawet o takie detale jak bielizna czy skarpetki. Również grupy odtwarzające wojska amerykańskie w Iraku czyniły to z wielka starannością. Obóz odtworzono niemal ze stuprocentowa dokładnością. Wymaga to od rekonstruktorów doskonałej znajomości historii i panujących realiów w odtwarzanym okresie. Taką znakomitą znajomością historii wykazali się również odtwórcy szpitala polowego z Chełmna. Każdy odwiedzający szpitalny namiot zderzył się z tragizmem wojny. To było pouczające. Z Chełmna na zlot przyjechały również konie, bo w nazwie zlotu występują przecież podkowy. Ułani kilka razy zabawiali publiczność demonstrując sprawność i umiejętności szwadronu. Ważnym punktem zlotu była parada pojazdów militarnych wokół jeziora Pile. Każdego roku około dwustu pojazdów bierze w niej udział. Tak też było i w tym. Parada była pilotowana i osłaniana przez policję. Uczestniczyły w niej pojazdy kołowe, które mimo swojego wieku mogły zmierzyć się z ponad dwudziestokilometrową trasą. Borneński zlot urósł do rangi największego w Polsce.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze