W samo południe w Nowy Rok kilkoro śmiałków zanurzyło się w lodowatych wodach jeziora Trzesiecko. Za przykładem Andrzeja Kowala poszli inni, a niektórzy przyjechali z Czarnego.
Wejście do wody nie stanowiło problemu dla Andrzeja Kowala ze Szczecinka oraz dla dwóch płetwonurków z Klubu Morena, którzy - bez kamer i fleszy - kąpali się już wcześniej. Zanim wejdzie się do lodowatej wody należy trochę przygotować organizm, ale zdaniem morsów, nie jest to wielki problem i każdy może to uczynić. Morsy w przerębli, wznieśli toast szampanem, a Andrzej Kowal zademonstrował specjalny certyfikat, który został wydane na te okoliczność. Gdy nam, obserwatorom, szczękały zęby z zimna, morsy zaraz po wyjściu z wody chętnie udzielali wywiadu.
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze