Informowaliśmy o procesie, który wytoczył niedoszły samobójca szczecineckiej policji. Tomasz S. domaga się od Skarbu Państwa odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu jaki poniósł w czasie - jego zdaniem - nieprofesjonalnej akcji ratunkowej. Dziś sąd dokonał oględzin na miejscu zdarzenia. Do zdarzenia doszło w sierpniu 2007 roku. Tomasz S. pokłócił się z dziewczyna i postanowił ze sobą skończyć. Przed jej klatką schodową wywołał awanturę, za co został zatrzymany przez policje. Groził przy tym, że popełni samobójstwo. Policjanci zabrali go na komendę, tam po rozmowie z kuratorem, na prośbę rodziny został zwolniony. Nie poszedł jednak do domu, ale pod klatkę schodowa bloku, gdzie mieszkała dziewczyna. Na uchwyt od flagi założył pętlę i zawisł. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce odcieni wisielca, przy czym nie utrzymali spadającego ciała i desperat runął na ziemie. Doznał przy tym wielu obrażeń. Dzisiejsze oględziny określiły dokładnie przebieg zdarzenia oraz wysokość, z jakiej spadł niedoszły samobójca. Sąd przeprowadzi jeszcze przesłuchanie biegłego. Kolejna sprawa w marcu.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze